Motocykle moja pasja .

Pamiętam jakby to było wczoraj , tata pojechał do miasta ja jak to młody człowiek interesowałem się wszystkim . Często z zazdrością patrzyłem jak mój ojciec wyciąga z szopy motocykl WSK 175 dziś to już klasyk lecz w tamtych czasach to było coś . Wróćmy na chwilę do tamtych lat , gdy po raz pierwszy zacząłem przygodę z motocyklem jak już wspomniałem tata pojechał do miast ja oczywiście musiałem zajrzeć do szopy bardzo mnie ucieszył fakt że WSK stoi i na dodatek zatankowana do pełna . Wyciągnąłem motocykl na podwórko mimo że nikogo nie było to i tak cichaczem wypchnąłem motor za dom na polanę wcisnąłem kluczyk i próbuję odpalić raz , dwa tak odpaliła za drugim razem . Wsiadam i robię rundę lecz po chwili zgasła zsiadam , co jest kurczę zapomniałem otworzyć kranik pod pompowałem troszkę paliwa odpaliła od kopa ruszyłem , ale pięknie śmiga . Wyjechałem na drogę i gaz do dech pierwszy bieg , drugi , trzeci i jazda , co za wspaniałe uczucie ten powiew wiatru tak jazda tylko przed siebie wszystkie inne moje troski gdzieś zniknęły czułem taki spokój to uczucie bezpieczeństwa mimo że jechałem motocyklem to dawało mi taką frajdę tego nie da się opisać prawdziwy motocyklista będzie wiedział , co mam na myśli . Ale czas wracać bo ojciec niedługo wróci i już nie będzie tak wesoło jak wróci i zobaczy że jego motoru nie ma w szopie . Oczywiście zaprowadziłem motocykl do szopy nawet zagarnąłem ślady by nie zauważył że ktoś jeździł jego motorem . Wróciłem do moich zajęć tata niedługo przyjechał i tak się połapał że jeździłem jego motorem pamiętam jak zapytał się mnie . – I jak się jeździło ? Ja mu bez zastanowienia odparłem . – Super ! Tata się uśmiechnął i powiedział jak chcę to mogę od czasu do czasu pojeździć sobie tylko mam uważać i jeździć ostrożnie . I tak zaczęła się moja przygoda z motocyklem częste przejażdżki jeszcze bardziej wciągnęły mnie w tak wspaniałą pasję jaką jest być motocyklistą . Za jakiś czas mój starszy brat przywiózł coś na przyczepce , przyglądam się bliżej O ! motocykl cały w częściach była to CEZT 175 trochę mu zazdrościłem bo miał swój motor . Z czasem poskładał motocykl zarejestrował i mógł nim jeździć gdziekolwiek chciał lecz on to traktował raczej jak transport do pracy ja musiałem zadowolić się tyko WSK raz poprosiłem go by dał się przejechać odmówił więcej go nie poprosiłem . Z czasem znudziła mu się CZ 175 chciał ją sprzedać powiedziałem mu że ją odkupię i tak też zrobiłem nie było żadnej ulgi nieźle mnie skasował ale to już ………… najważniejsze była moja . Rozebrałem ją na części moje oczy a raczej serce widziało ją całkiem inaczej choć nie robiłem dużych przeróbek nowa instalacja , remont silnika i oczywiście malowanie żółty metalik piękny kolor oraz przeróbka siedzenia zrobiłem jednoosobowe tylny błotnik odkryty pięknie wyglądał szkoda że nie mam żadnego zdjęcia , ale dziś widzę ją jakby stała obok mnie dorobiłem do niej jeszcze sakwy . Pospawałem stelaże z aluminium zrobiłem boki by to wszystko jakoś trzymało i wyglądało znalazłem dobre obicie nie pamiętam z czego to już było wszystko po nitowałem i rezultat był niesamowity . Odpalała od pierwszego kopa przejażdżki były długie nigdy nie wybierałem celu podróży po prostu jechałem przed siebie byłem wolny ………

Mijały lata ja nie rozstawałem się z moim motorem przyszedł czas gdy poznałem dziewczynę trochę inna miłość motocykl był na drugim miejscu dziś nie wiem czy dobrze zrobiłem ale o tym za chwilę . Wiązało to się wszystko z przeprowadzką do innego miasta nie było już czasu na przejażdżki motoru nie mogłem zabrać ze sobą bo nie miałem gdzie go trzymać i tak pozostawiłem go w moim rodzinnym domu ja się ożeniłem , dzieci , praca , dom . Lecz czegoś mi ciągle brakowało postanowiłem sprowadzić mój motor niestety , ale dorwał się do niego mój młodszy brat dla niego nigdy nie liczyła się czyjaś własność po prostu brał , co chciał . Jeździł moim motorem po pijaku kilka stłuczek raz odebrałem motocykl z parkingu policyjnego bo porzucił motor w rowie mój błąd bo wtedy nie zabrałem motoru do siebie pozostawiłem pod opieką taty , ale mój brat i tak się do niego dorwał , gdy go przewoziłem do mnie był w tak opłakanym stanie instalacje porwana , silnik zepsuty , brak przedniej lampy lecz mimo to zabrałem motocykl do siebie postawiłem w piwnicy i stał tak przez jakiś czas brakowało czasu , pieniędzy mój syn ciężko chorował to wszystko sprawiało że znalazłem się w takim dołku . Musiałem czymś się zająć by uciec chociaż na chwilkę od tego wszystkiego pewnego dnia gdy byłem w piwnicy coś mnie tchnęło wyciągnąłem motor i zacząłem go rozbierać pospisywałem co trzeba dokupić zrobiła się spora lista pomału zacząłem składać motor przesiadywałem przy nim późnymi wieczorami pracowałem do późna czas zarezerwowany był dla dzieci zawsze gdy wchodziłem do domu witały mnie uśmiechem i uściskami po tym witałem się z synem brałem go na kolana i każdego dnia rozmawialiśmy o moim synu często już wspominałem , ale wróćmy do motocykla jak już udało mi się wyrwać chociaż na chwilę to pracowałem przy motorze nawet to sprawiało że zapominałem o wszystkim chociaż na chwilę mogłem poczuć że nie mam zmartwień odetchnąć od rzeczywistości . Z czasem udało mi się motor poskładać włożyłem w niego sporo czasu ale i tym razem efekt był niesamowity i to poczucie że znów mogłem ruszyć w drogę lecz moje życie się rozpadało mimo to ile włożyłem pracy w motor wyjechałem nim zaledwie kilka razy i to na krótkie trasy , coś jednak było nie tak silnik szwankował gdy go podregulowałem przez chwilę było dobrze ale po czasie odmawiał posłuszeństwa mówią że aby poskładać silnik od Cz 175 trzeba mieć poukładane wszystko w życiu bo inaczej choćby nie wiadomo ile pracy włożysz w motocykl to i tak nie będzie chodził tak było z moim życiem i motorem ta cała sytuacja zmusiła mnie do wyjazdu za granicę do pracy motocykl odstawiłem na bok lecz tym razem z myślą że jak wrócę to będę pracować przy nim dalej przecież muszę go w końcu ruszyć w trasę . I tak pojechałem do Belgii do pracy po zaledwie dwóch tygodniach wróciłem do Polski mój siedmioletni syn Tobiasz odszedł choroba odebrała mu życie pamiętam jedną myśl gdy żegnałem się z nim po raz pierwszy gdy wyjeżdżałem do pracy że gdy wrócę wezmę go na ręce i tak mocno przytulę …… już nigdy tego nie zrobiłem mój syn odszedł . Drugiego dnia po pogrzebie poszedłem do piwnicy wyciągnąłem silnik z motoru i rozebrałem na części odłożyłem na półkę i postanowiłem że gdy następnym razem wrócę z pracy poskładam go i uruchomię po tygodniu musiałem wrócić do pracy wszystko było już inne .

Po czterech tygodniach wróciłem do domu po pewnym czasie poszedłem do piwnicy i ku mojemu zdziwieniu nie znalazłem mojego motoru ani żadnej części od niego postanowiłem zapytać się mojej dziś już byłej żony , co z moim motorem , gdzie on jest odpowiedziała mnie tylko tymi słowami . – Nie wiem . Od dzieci dowiedziałem się że motor i wszystkie części zostały sprzedane na złom oczywiście od razu pojechałem tam by dowiedzieć się czy uda mi się odzyskać motocykl dowiedziałem się że był taki motor ale już nie udało mi się go odzyskać . Po tym wszystkim dużo się jeszcze wydarzyło w moim życiu sporo bólu jakiś czas byłem jeszcze za granicą nawet tam wszystko szło nie tak i wróciłem do Polski dziś mieszkam sam z dziećmi widuję się w weekendy choć pracuję to mam poważne kłopoty finansowe brakuje na czynsz idąc do sklepu zastanawiam się czy kupić chleb czy mleko tym razem liczę drobne na , co by mi wystarczyło . Może dla niektórych wyda to się śmieszne , ale czasami jest tak że mimo wszystko nasze życie się nie układa tak jak byśmy chcieli . Mam jednak marzenia jedno z nich wspólne moje i mojego syna Tobiasza to otworzenie fundacji mimo wszystko wierzę , że nam się uda . Jest jeszcze jedno chciałbym choć raz usiąść na motocykl i ruszyć przed siebie by poczuć się tak samo jak tamtego dnia , gdy po raz pierwszy jeździłem motorem . Ruszyć przed siebie i już nigdy się nie zatrzymać poczuć ten wiatr , ten nieograniczony spokój . Nie raz gdy spoglądam na przejeżdżających motocyklistów to trochę im zazdroszczę mimo wszystko to być motocyklistą to dość drogi ,, sport” gdybym miał jeszcze mój motor to może …….. , co teraz ? Życie trwa dalej próbuję z tego wszystkiego jakoś wybrnąć może kiedyś uda mi się kupić taki motor jak ten Indian

zawsze podobały mi się stare motory mają one w sobie to całe piękno jakim jest być motocyklistą kocham to i zawsze będę to kochał . Nasze drogi są długie i kręte , gdy wyjeżdżamy na prostą mkniemy przed siebie niczym dziki rumak po drogach Arizony .

Jedna myśl na temat “Motocykle moja pasja .

  1. Long time supporter, and thought I’d drop a comment.

    Your wordpress site is very sleek – hope you don’t mind me asking what theme
    you’re using? (and don’t mind if I steal it? :P)

    I just launched my site –also built in wordpress like yours– but
    the theme slows (!) the site down quite a bit.

    In case you have a minute, you can find it by searching for „royal cbd” on Google (would appreciate any feedback) – it’s still in the works.

    Keep up the good work– and hope you all take care of yourself during the coronavirus scare!

Dodaj komentarz